Muzyka sakralna również może mieć swoje gwiazdy. Muzyka Gospel to gatunek, który reprezentuje wielu wybitnych artystów. W Stanach Zjednoczonych jest nim bezsprzecznie Kirk Franklin. Płyty zawierające piosenki Gospel w jego wykonaniu rozchodzą się w Ameryce jak świeże bułeczki, a wydawane są w wielomilionowych nakładach. Franklin to nie tylko artysta, którego muzyka świetnie się sprzedaje. Jest bardzo ceniony w środowisku muzyków Gospel, jego koncerty są zawsze wielkim wydarzeniem. Jest postacią, która na żywo robi na słuchaczach ogromne wrażenie. Za króla muzyki Gospel ciągle jednak uznawany jest zmarły w 1991 roku James Cleveland. Pogrzeb odbył się w Inglewood na cmentarzu Inglewood Park Cemetery, , Popularność przyniosła mu piosenka „The love of god”. To on zrewolucjonizował gospel jako gatunek muzyczny, łącząc w swoim wykonaniu siłę przekazu i nastrojowość ballady. W latach 20. XX wieku popularne były też kwartety gospel.
Do gwiazd występujących we czwórkę zalicza się The Dixie Hummingbirds czy Swan Silverstones. Do najbardziej znanych amerykańskich chórów działających współcześnie należy natomiast Harlem Gospel Choir, działający od 1986 roku. Założył go producent muzyczny Allen Bailey w rocznicę urodzin Martina Luthera Kinga. Pieśni tego chóru łączą w sobie głoszenie dobrej nowiny z duchowym przesłaniem pastora Baptystów. Chór koncertował już na całym świecie, prowadząc przy okazji działalność charytatywną. Nowojorczycy wstępowali wspólnie z takimi gwiazdami, jak Stevie Wonder, R. Kelly czy Diana Ross. Harlem Gospel Choir gościł także w Polsce. Również polscy artyści mieli okazję wystąpić u ich boku. Szczęściarzami okazali się Mietek Szcześniak, Natalia Kukulska i zespół Sistars. Chórzyści z Harlemu to pasjonaci, którzy zachwycają publiczność swoim talentem. Podczas ich występów trudno usiedzieć na miejscu. Słuchający włączają się więc do śpiewu, klaskania i tańca. Niepowtarzalna atmosfera ich koncertów na długo zostaje w pamięci słuchaczy.